Na moją karierę duży wpływ wywarł również rozwój turystyki. W moich piosenkach ludzie na nowo odkrywali smak sera i czarnych oliwek, widzieli niepowtarzalny blask bijący od błękitu Morza Śródziemnego, a w moim głosie kobiety słyszały rybaka, który zalecał się do nich na plaży…
Moje zdolności językowe również w dużej mierze pomogły w nawiązaniu bliskiego kontaktu z publicznością. Połowę repertuaru wykonuję w języku kraju, do którego przyjeżdżam na występy. Jak dotąd dokonałem nagrań w siedmiu językach.
Nawet w krajach arabskich porozumiewam się bez pomocy tłumacza, mimo tego, że śpiewam po angielsku. Na każdym koncercie włączam jednak do swojego repertuaru elementy muzyki arabskiej – śpiewane improwizacje na temat motywów orientalnych.
Moja publiczność to głównie kobiety, które uwiódł mój „nieokiełznany śródziemnomorski romantyzm”. Nie mam w sobie nic z latynoskiego kochanka w stylu Rudolfa Valentino, z jego uczesaniem i gorsetem. Sądzę, że odkryły we mnie po prostu naturalną, dziką, fizyczną zmysłowość. Nigdy nie starałem się być przystojny. Przed występem nawet się nie czeszę, a przez rozpięte koszule nie raz było widać owłosione fałdy brzucha. Zawstydziłem się bardzo, gdy pewnego razu obejrzałem swój show w telewizji i dostrzegłem, jak w rozcięciu kaftana widać raz po raz moje owłosione nogi. Jednocześnie mam wysoki, delikatny, niemalże kobiecy głos, który uspokaja i porusza. Właśnie ten kontrast, w moim przekonaniu, tak działa na kobiety. Jeśli ten mężczyzna ma wygląd groźnej bestii, to jego głos dowodzi, że kryje w sobie niezliczone pokłady czułości. Jego głos śpiewa o miłości. Nie da się zaprzeczyć, jakkolwiek wydaje się to dziwne, że dla pewnych ludzi mój sukces ma w dużej części związek z seksem. Mój brzuch był znakiem moich dążeń do zaspokajania fizycznych potrzeb i oddawania się przyjemnościom, również seksualnym.
Leave a reply